I znów to samo.
Po spotkaniu z profesorem Szaybo, myśli szaleją, fenomen prostych rozwiązań i trudnych pytań. Do tej pory, myślałem, że podpisać się pod swoim zdjęciem to rzecz naturalna i oczywista, ale podpisać sie pod tym jednym konkretnym to już nie to samo.
Dlaczego się tego boję i dlaczego kojarzy mi sie to z epitafium do mojej skromnej tworczości.